poniedziałek, 12 maja 2014

Nasze pierwsze czytaczkowe love

Jestem maniakiem czytania książek i bardzo ubolewam nad tym, że w ciągu dnia, w natłoku zajęć ciężko mi wygospodarować choć chwilę na posiedzenie nad książką. Niekiedy wieczorami uda się przeczytać parę stron, ale też nie zawsze.
W związku z powyższym staram się od maleńkiego zarazić Bartusia miłością do książek. Na razie  uważnie słucha / ogląda zdjęcia (czasem podgryza i obślinia :-)) , ale bardzo lubię te wspólne leżenie i czytanie.

Poniżej przedstawiam książeczki, które przetestowaliśmy i które mogę polecić z czystym sumieniem:

"Oczami Maluszka - pierwsza książeczka twojego dziecka"
 
 
Jako, że w ciąży miałam hopla na punkcie zabawek sensorycznych, była to  pierwsza książeczka jaką zakupiłam.
Książka zawiera obrazki w kolorach czarno-białych, czyli takich jakie na początku widzi małe dziecko. Bartuś zaczął się im uważniej przyglądać od mniej więcej drugiego miesiąca życia. Zawsze oglądaliśmy je przed snem. Opisywałam mu do czego służy każdy przedmiot i co można z nim zrobić. Bartuś słuchał w skupieniu do momentu, aż nie doszliśmy do hulajnogi. Nie wiem co jest nie tak z tą hulajnogą, ale na jej widok zawsze płakał (!). Szybko ją omijaliśmy i dobry humor powracał.
Polecam książeczkę, my swoją kupiliśmy tu.

 
"100 pierwszych słów", "100 zwierzaków dla dzieciaków" 
 


 
Dwie książki wydawnictwa Wilga (jedno z moich ulubionych wydawnictw).  Duży format, tekturowe, grube strony - czego chcieć więcej. Uwielbiam takie wydania. Na każdej stronie inny temat obrazków (np. kształty, kolory,zabawki, zwierzęta na wsi). Na razie służy głównie do przerzucania stron, ale mam nadzieję, że już niedługo Bartuś będzie poznawał słowa.
Do kupienia tu i tu .


Julian Tuwim "Wiersze dla dzieci" 
 
 
Jest wiele wydań wierszy Tuwima i na prawdę ciężko się zdecydować. Akurat ten egzemplarz  przypadł mi najbardziej do gustu. Chętnie przypomniałam sobie wiersze z mojego dzieciństwa, a i nasz 7 miesięczny maluch uwielbia "Lokomotywę", czy "Ptasie Radio". Zawsze się śmieje, jak naśladujemy odgłosy ptaszków :-). Tą książeczkę czytamy parę razy dziennie,  wszystkie wierszyki po kolei. Jest to najczęściej używana przez nas książka. 
Polecam ją dzieciom w każdym wieku, a i dorosłym na pewno przyniesie wiele frajdy.
Do kupienia tu .



U.Stark, Ch. Ramel "Cynamon i Trusia - wierszyki od stóp do głów"
 
 
Jest to druga ulubiona książeczka Bartusia (tuż za Tuwimem). Wierszyki zabawnie opisują różne części ciała np. pupę (A gdybyśmy pupy nie mieli? To na czym byśmy siedzieli? Niech mi ktoś mądry odpowie! Bo chyba nie na głowie?........)
Oprócz tego książka zawiera genialne ilustracje Charlotte Ramel, równie zabawne co treść. Choć skojarzenie z fryzurą Cynamona mam jednoznaczne :- /. Już się przymierzam do zakupu kolejnych części wierszyków ( "Cynamon i Trusia - wierszyki o złości i radości"). Wydawnictwo Zakamarki, które również wysoko cenię.
My swoją kupiliśmy tu .
 
 
Anna-Clara Tidholm "Jest tam kto?"
 
 
Kolejna pozycja wydawnictwa Zakamarki. Dobra będzie dla troszkę starszych dzieci, ponieważ można jej czytanie połączyć z zabawą. Na co drugiej stronie znajdują się drzwi (każde w innym kolorze), w które można zapukać aby sprawdzić co się za nimi znajduje. Rozpoczynamy podróż po pokojach w małym domku z niebieskim drzwiami, a kończymy wychodząc z niego. Książka na pewno będzie wzbudzała ciekawość dziecka odnośnie tego, co znajduje się w kolejnym pomieszczeniu. Bartuś jeszcze nie dorósł do tej książki, ale pukanie w strony jak najbardziej mu odpowiada. Oczywiście strony tekturowe, grube, takie jak lubię najbardziej. Są jeszcze inne części, ale wstrzymam się z zakupem, aż Bartek będzie starszy.
Do kupienia tu .
 
Cykl Moje pierwsze baśnie wydawnictwo Olesiejuk 
 



 
 
Książeczki zakupiłam w hipermarkecie za śmieszne pieniądze (2,49zł za sztukę). Spodobały mi się (a jakże) ilustracje, treść jest średnia, bardzo skrócona. Denerwuje mnie, że w tych baśniach wszyscy wygrywają czyimś kosztem (nie pamiętam, jak to było dokładnie w całych baśniach). Plusem jest to, że się je szybko czyta i że dziecko nie zdąży się znudzić, zanim dotrzemy do końca. Całe szczęście obrazki wynagradzają wszystko i za takie pieniądze na prawdę warto. Po za tym są na tyle cienkie, że zmieszczą się w każdym wakacyjnym bagażu.
Do kupienia nie wiem gdzie :-), my kupiliśmy w Carrefour w Galerii Mokotów.
 
 
Eric Carle "Czy chcesz być moim przyjacielem?" 
 
 
 
 
 
Wydawnictwo Tatarak, tekturowe strony i te sprawy... ale poza tym piękna treść. Książka opowiada o małej myszce, która szuka przyjaciela i jak się okazuje nie jest to proste zadanie. Napotyka na swojej drodze różne zwierzątka i zadaje im wciąż to samo pytanie: czy chcesz być moim przyjacielem? Odpowiedzi zdradzać nie będę, niech każdy sam sprawdzi.
Książka ma idealny format dla małych rączek, jest ładnie zilustrowana, mogę polecić wszystkim.
Dostępna tu .
Polujemy teraz na "Bardzo głodną gąsienicę" tego samego autora. Ponoć również jest warta uwagi.
 
 
Agata Królak "Różnimisie", "Robimisie" 
 

 
Wydawnictwo dwie siostry, bardzo fajny format książeczek (kwadratowe, tekturowe (!)). Są to chyba najczęściej polecane na blogach książki dla małych dzieci. Kupiłam je pod wpływem opinii innych mam i nie żałuję. Na razie leżą grzecznie i czekają, aż mały czytelnik do nich dorośnie. Książki nie zawierają żadnej treści, a jedynie obrazki przedstawiające misie.
"Różnimisie"
Pokazują, na podstawie kontrastu, że każdy człowiek (miś) jest inny, są pretekstem do rozmowy z dzieckiem na temat różnic występujących pomiędzy ludźmi (jedni są grubi, inni chudzi, ktoś jest czysty, a inny brudny itd.). Można dziecko uczyć tolerancji i tłumaczyć, że każdy jest inny i nie można się z nikogo wyśmiewać i trzeba szanować każdego człowieka.
"Robimisie"
Uważam, że ta książeczka będzie przez nas wykorzystywana jeszcze póżniej. Jest trudniejsza od swojej poprzedniczki, ponieważ opisuje zawody, jakie wykonują ludzie. Jest bardzo poprawna pod względem równouprawnienia (zawody z końcówkami żeńskimi i męskimi (np. ogrodniczka, astronautka)) - moim zdaniem, aż do przesady. Podoba mi się troszkę mniej od Różnimisiów, ale też jest ładnie wydana.
Do kupienia tu i tu .
 
 
I na koniec chciałam opisać dwie pozycje, które mnie rozczarowały:
 
Jan Brzechwa dzieciom i Wanda Chotomska dzieciom
Niby wszystko jest, niby ładne ilustracje, ale jakoś mi nie podeszły. Treści dodane bez ładu i składu (tu wiersz, tu bajka, tu kawałek Akademii Pana Kleksa). Książki, jak to  najzwyklejsze książki, niczym się specjalnie nie wyróżniają. Nie wiem, może gdyby były ładniej wydane, bardziej poukładane i czytelne. Mi się nie spodobały, kupiłam w ciemno przez internet i trochę żałuję.
 
Mam nadzieję, że Bartuś będzie równie zapalonym czytelnikiem, jak jego mama. Ja przeniosłam się na czytnik i zrobiłam miejsce na książeczki dla dziecka.





3 komentarze:

  1. A Wy co nam polecacie? Macie jakieś sprawdzone książki dla najmłodszych?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam już starsze dzieci ale czytałam im biblię dla dzieci, zawsze maluchy mówiły mi z jakiej strony mam czytać opowieść biblijną i czytałam :) polecam. Joanna Hermanowicz

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiu dzięki za podpowiedź. Bartuś dostał biblię dla dzieci na chrzest, ale na razie jest schowana. Jak podrośnie to poczytamy

    OdpowiedzUsuń